« Powrót do serwisu Moja Ostrołęka

Niedziela, 19 maja 2024 r., imieniny Iwa, Piotra, Celestyna

Moja Ostrołęka

Aktualności

Dzisiaj Arkadiusz Gołaś skończyłby 41 lat. Zapraszamy na wywiad z jego pierwszym trenerem

We wrześniu minie 17 lat, od kiedy nie ma z nami Arkadiusza Gołasia. Reprezentant Polski i jeden z najważniejszych zawodników w historii krajowej siatkówki opuścił nas wszystkich tak nieoczekiwanie.


 

 

Utalentowany siatkarz z Ostrołęki nie doczekał niestety największych sukcesów reprezentacji Polski. Zginął w wypadku samochodowym koło Klagenfurtu, w drodze do Włoch, gdzie miał rozpocząć grę w czołowym klubie Europy, Lube Banca Macerata. Uznawany był przez fachowców za jeden z największych talentów w historii polskiej siatkówki.

Reklama

Arek określany był jako siatkarz o "stratosferycznym zasięgu". W ataku uderzał piłkę na wysokości 362 cm. Był to pułap nieosiągalny dla większości siatkarzy świata. Arkadiusz Gołaś został pochowany 22 września 2005 roku na cmentarzu parafialnym w Ostrołęce. W mszy pogrzebowej wzięło udział kilka tysięcy mieszkańców Ostrołęki. Obecni byli m.in. obecni i byli trenerzy Raul Lozano, Edward Skorek, Ryszard Bosek, Ireneusz Mazur, Grzegorz Ryś, sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu Jerzy Ciszewski, koledzy z drużyny narodowej i klubu, przedstawiciele Polskiego Związku Piłki Siatkowej i Klubów Kibica. Byli obecni też wybitni przed laty sportowcy Wiesław Rudkowski, Jan Szczepański i Zygmunt Smalcerz. Z Włoch i Turcji przylecieli Dawid Murek, Sebastian Świderski i Łukasz Żygadło, którzy przygotowują się w swoich zagranicznych klubach do nowego sezonu.

Przyjechała także m.in. dwustuosobowa delegacja z Częstochowy - władz miasta, działaczy, trenerów, zawodników i kibiców. W częstochowskim klubie Arkadiusz Gołaś grał przez cztery lata. - Spotkaliśmy się przed 11 laty - powiedział pierwszy trener Arkadiusza Gołasia Renisław Dmochowski nad trumną w kościele. - Cechowała go ogromna pracowitość, miłość do siatkówki i silny charakter. Nigdy nie zapomniał skąd wyszedł. Znajdował czas żeby spotkać się z nami, uczniami miejscowych szkół. Pokazał nam tutaj wszystkim, że dzięki ogromniej pracowitości możliwy jest sukces, który nie przesłonił mu miłości do jego małej ojczyzny. Los za wcześnie przerwał wartościowe życie.

"Arkadiusz Gołaś awansował z kadry Polski do kadry niebiańskiej - mówił w czasie mszy proboszcz parafii Witold Kamiński. - Przyszliśmy do Ciebie, bo Ty musiałeś pochylić się nad wszystkimi. Teraz my pochylamy się nad Tobą i przyrzekamy, że będziemy o Tobie pamiętali". Trumnę z ciałem sportowca pochowano na cmentarzu parafialnym przy ul. Kurpiowskiej.

Reklama


Rozmowa z Renisławem Dmochowskim, pierwszym trenerem Arkadiusza Gołasia
Przeczuwałem, że coś jest nie tak
Jak zaczęła się pana współpraca z Arkadiuszem Gołasiem?
- W czwartej klasie podstawowej w ostrołęckiej "Siódemce". Gdy miał 11 lat zaczęliśmy zabawę w siatkówkę. Przez trzy lata bawiliśmy się. W siódmej klasie były poważniejsze zajęcia. Mieliśmy rozgrywki, większą ilość treningów. Wcześniej skupialiśmy się na rozwoju ogólnym.

Arek chciał uprawiać siatkówkę?
- Gdyby dzisiaj zapytać dziecko z czwartej klasy, kim chce być, co drugi powiedziałby, że Robertem Lewandowskim. Trafił do klasy sportowej. W ówczesnej szkole było wielu dobrych siatkarzy, pływaków.

Widział pan w nim talent?
- Trzeba było czekać. W sporcie potrzebna jest cierpliwość i sumienność. Powtarzaliśmy pewne schematy siatkarskie. Uczyliśmy się techniki odbić, poruszania się po boisku. Szczerze, to nikt nie wiedział o tym, że kilkanaście lat później Arek zostanie reprezentantem Polski i pojedzie na Igrzyska Olimpijskie.

Od początku wyróżniał się wzrostem?
- W klasie miałem samych wysokich chłopców. Arek na początku był jednym z niższych. Dopiero w siódmej klasie rozwój biologiczny dał o sobie znać.

Czym wyróżniał się Arek podczas zabawy w siatkówkę?
- Był koleżeńskim, miłym, grzecznym chłopcem. Wykonywał wszystkie polecenia. W piątej klasie dostał od grupy ksywę "Maskotka".

Kiedy pomyślał pan, że z tej mąki może być chleb?
- Pracuję w naszej siatkówce ponad 30 lat. Od zawsze mam nadzieję, że z każdego chłopca wyrośnie dobry zawodnik, a jeszcze lepszy człowiek. Między siódmą, a ósmą klasą szkoły podstawowej wyjechaliśmy na obóz do Darłowa. Fajnie wyglądał na boisku. Nie był chłopcem, który stanie obok i będzie czekał aż piłka go trafi. Zaczął wychodzić do akcji, zaczął stanowić ważny element naszego zespołu. Pod koniec ósmej klasy był fajnym zawodnikiem do grania, chociaż jeszcze nie miał tych swoich dwóch metrów.

Później trafił do MKS MOS Wola Warszawa...
- Wraz z nim dwóch kolegów. Próbowaliśmy zorganizować dla nich klub, w którym będą mogli się rozwijać. Mieliśmy kontakt. Pamiętam moment, kiedy przyjechał do mnie ze swoim tatą Tomaszem i pokazał brązowy medal mistrzostw świata, który wywalczył w 1999 roku. Rok później trafił do AZS Częstochowa, gdzie grał przez cztery lata. Jego kariera rozwijała się bardzo szybko na etapie juniorów i początku seniorów.

Pamięta pan finał Ligi Światowej?
- Oczywiście. Było to w 2001 roku. Polski Związek Piłki Siatkowej zaprosił wszystkich trenerów, którzy brali udział w rozwoju reprezentantów kraju. Pojechałem do Katowic. Wielokrotnie byłem na meczach kadry czy jego spotkaniach ligowych. Zawsze było miło oglądać swojego wychowanka.

Arek pamiętał o swoim pierwszym trenerze?
- Arek jak tylko był w Ostrołęce i miał czas, dzwonił i się spotykaliśmy. W 2004 roku odwiedził szkołę, nową halę wybudowaną w mieście. Spędziliśmy wieczór i cały następny dzień. Byliśmy u prezydenta Ostrołęki, później na podsumowaniu rozgrywek Pekpolu, który grał w drugiej lidze.

Pamięta pan feralny dzień - 16 września 2005 roku?
- Dokładnie. Akurat byłem w Warszawie i brałem udział w rozgrywkach oldbojów. Wróciłem do hotelu i zobaczyłem, że mam bardzo dużo nieodebranych połączeń. Przeczuwałem, że coś jest nie tak. Zadzwoniłem do kolegi, który poinformował mnie, że Arek zginął w wypadku samochodowym. Spakowałem się i ruszyłem w kierunku Ostrołęki. W drodze miałem chwilę, by przyjąć wiadomość do siebie. Włączyłem radio i ponownie usłyszałem o jego śmierci. Trzeba było się zebrać i wspomagać rodzinę w trudnych chwilach.

Odsłon: 23935
Komentarzy: 4
14:37, 10.05.2022r.

« Powrót do strony głównej


» Powiązane artykuły

Ekipa Edyty Zyśk mistrzem województwa! (zdjęcia)

Ekipa Edyty Zyśk mistrzem województwa! (zdjęcia)

Siatkarze Szkoły Podstawowej nr 5 w Ostrołęce wywalczyli złote medale podczas mistrzostw Mazowsza w mini siatkówce. Dokonali tego podopieczni Edyty Zyśk z oddziału mistrzostwa sportowego. 

Cała Polska płakała gdy Arek odszedł do Pana. Dzisiaj skończyłby 43 lata

Cała Polska płakała gdy Arek odszedł do Pana. Dzisiaj skończyłby 43 lata

Arkadiusz Gołaś urodził się w Przasnyszu, ale całą swoje dzieciństwo spędził w Ostrołęce. W wieku 10 lat rozpoczął swoją przygodę z siatkówką w Szkole Podstawowej nr 7. Siatkarz przyszedł na świat 10 maja 1981 roku. Dzisiaj obchodziłby 43 urodziny.

Znamy najlepszych pod siatką. Kto był najlepszy? (zdjęcia)

Znamy najlepszych pod siatką. Kto był najlepszy? (zdjęcia)

Urszula Kosek była organizatorką zmagań siatkarskich dla dzieci z klas IV. W środę osiem zespołów walczyło w Finale Małych Gier w hali Szkoły Podstawowej nr 2 w Ostrołęce. Najlepsi okazali się przedstawiciele z Czerwina. Cykl turniejów powstał przy współpracy Rady Osiedla Parkowe, OTPS Nike Ostrołęka.

Zaczynał w Narwi, grał w Olimpie. Ostrołęczanin mistrzem Stanów Zjednoczonych!

Zaczynał w Narwi, grał w Olimpie. Ostrołęczanin mistrzem Stanów Zjednoczonych!

Krzysztof Kowalski wraz ze swoim zespołem Georgetown College Athletics zdobył mistrzostwo Stanów Zjednoczonych uniwersyteckiej ligi NAIA w piłce siatkowej. Ostrołęczanin wraz ze swoją ekipą okazali się najlepsi, a nasz przedstawiciel został okrzyknięty MVP turnieju!

Licealiści z pucharem Młodzieżowej Rady Miasta Ostrołęki (zdjęcia)

Licealiści z pucharem Młodzieżowej Rady Miasta Ostrołęki (zdjęcia)

W hali sportowo-widowiskowej im. Arkadiusza Gołasia rozegrano Turniej Piłki Siatkowej o Puchar Młodzieżowej Rady Miasta Ostrołęki. W zmaganiach wzięło udział dziewięć drużyn, które zostały podzielone na dwie grupy. 

» Wasze komentarze

Jjj @ 21:21, 10.05.2022r. IP: *.*.177.99

Mam 52 lata i nie wiem o tym człowieku nic kim był dla Ostrołęki tak ważnym symbolem hala ulica

Sąsiad @ 10:04, 11.05.2022r. IP: *.*.44.26

Do Jjj to oznacza że jesteś ignorantem skoro nie wiesz kim był

Kim Un Yest @ 18:20, 11.05.2022r. IP: *.*.153.130

O tobie nikt nie napisze bez obaw

Ddd @ 01:00, 12.05.2022r. IP: *.*.230.196

Ogromna starta ... ludzka i sportowa ... Żal...

» Dodaj komentarz




Redakcja serwisu Moja Ostrołęka nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczonych przez internautów. Należą one do osób, które je zamieściły.

Reklama



Najnowsze wideo