Mistrz bez kasy

Rafał Sodór to najlepszy bokser Victorii Ostrołęka

Zawodnik ostrołęckiej Victorii Rafał Sodór po raz kolejny udowodnił swoją wartość i nieprzeciętne umiejętności. Tym razem podczas rozgrywanych w Starachowicach na początku października Młodzieżowych Mistrzostwach Polski wywalczył we wspaniałym stylu złoty medal, nie dając szans rywalom.

Co ciekawe kategoria wagowa 75 kg była najsilniej obsadzoną ze wszystkich podczas tych mistrzostw. Aby zdobyć medal trzeba było odnieść przynajmniej trzy zwycięstwa. Już w pierwszych walkach nasz reprezentant szybko rozprawił się z Kamilem Trochowskim z Grudziądza i Mateuszem Cedro ze Szczecina, doprowadzając do nokautu już w pierwszych rundach walk. Najcięższy jak się później okazało pojedynek stoczył z kolei z Tomaszem Gromadzkim z Katowic.

– Rywal był naprawdę wymagający i nie miałem tym razem prostego zadania, aby odnieść zwycięstwo. Dla mnie to przedwczesny finał, gdyby drabinka turniejowa ułożyła się inaczej to z pewnością walczylibyśmy o złoto – podkreślał klasę rywala, Rafał Sodór.

W półfinałowym pojedynku podopieczny Mieczysława Mierzejewskiego nie miał żadnych problemów z pokonaniem Marcina Jarzyny z warszawskiej Legii. W finałowym pojedynku o złoto w drugiej rundzie posłał na deski Adama Kośmidrę z Tygrysa Elbląg, wygrywając przez rsc. Mimo, że Rafał zanotował swój największy sukces w karierze, to zostaje on przyćmiony przez fakt, iż pozostaje niezauważony przez sponsorów i władze miasta. Jeden z najbardziej utytułowanych sportowców w naszym mieście pobiera jedynie skromne stypendium z Urzędu Miasta, które w żaden sposób nie wystarcza na przygotowanie do najważniejszych imprez czekających niebawem naszego najlepszego boksera. Mimo, że Rafał Sodór jest objęty planem przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku i ma realne szanse na nie pojechać, to bez wsparcia tego celu z pewnością nie uda mu się zrealizować.

– Rafała chciałoby wiele klubów z Polski mieć u siebie, kuszą go także różni promotorzy, którzy widzieliby go w grupie zawodowej – tłumaczy trener Mieczysław Mierzejewski. Mój podopieczny jest jednak przywiązany do klubu i miasta Ostrołęki. Mam nadzieję, że ktoś to w końcu zauważy i wyciągnie do mojego wychowanka pomocną dłoń – dodaje rozżalony szkoleniowiec bokserów.

Cały artykuł tylko w papierowym wydaniu "Rozmaitości Ostrołęckich".

Odsłon: 5081

Komentarzy: 0

14:17, 01.11.2010r.