Staszczuk: Powróciliśmy na właściwe tory (wideo)

Piłkarze Korony po nieudanych wyjazdowych meczach z Makowianką Maków Mazowiecki i Nadnarwianką Pułtusk wreszcie odnieśli zwycięstwo przed własną publicznością. Komplet punktów drużynie zapewnił Maciej Staszczuk, wykorzystując asystę Wojciecha Skorupki.

- Po ostatnich dwóch trudnych dla nas spotkaniach bardzo potrzebowaliśmy cennych trzech punktów - stwierdza napastnik Korony Maciej Staszczuk. - Wiadomo każde zwycięstwo zawsze cieszy, ale dzięki wygranej ze Żbikiem wróciliśmy na właściwe tory.

Każdy kolejny rywal nastawia się na walkę o zwycięstwo z Koroną i widać było to również w sobotnim meczu. Żbik grał uważnie w defensywie i szukał swoich okazji w kontrataku. Łatwych spotkań z pewnością już nie będzie.
- Rola lidera nigdy nie była łatwa - stwierdza Maciej Staszczuk,. W każdym meczu przeciwne drużyny szczególnie się motywują, gdy grają z nami. Tak samo zachował się Żbik. Mieliśmy w pierwszej połowie swoje sytuacje, których niestety nie potrafiliśmy wykorzystać. Myślę, że łatwych spotkań nie było i nie będzie. Pozostało do końca sześć meczów, w których do końca musimy być skoncentrowani, aby osiągnąć zakładany cel.

Przed Koroną mecze z Soną Nowe Miasto na Witosa, potem Iskra Krasne na wyjeździe i derby z KS CK Troszyn ponownie w Ostrołęce. Druga część maja dla żółto-niebieskich zapowiada się niezwykle pracowicie.
- Ciężka praca czeka nas do końca sezonu - ocenia sytuację napastnik Korony. Tak jak wcześniej wspominałem do końca pozostało sześć ważnych dla nas meczów, w których musimy zdobywać punkty. Nie myślimy o spotkaniach z Iskrą Krasne czy z KS CK Troszyn, tylko skupiamy się na najbliższym spotkaniu z Soną Nowe Miasto.

W spotkaniu w Pułtusku Maciej Staszczuk musiał radzić sobie w ofensywie sam, w obliczu niedyspozycji Łukasza Zaniewskiego. W meczu ze Żbikiem rozegrał tylko 45 minut, ale widać było, że jego wsparcia w ataku potrzebujemy Maciej Staszczuk.
- W meczu z Pułtuskiem musieliśmy sobie radzić bez Wojtka Skorupki, Arka Zięby którzy byli zawieszeni przez kartki i Łukasza Zaniewskiego, których chorował - przypomina Maciej Staszczuk. - W meczu mimo osłabień kadrowych stworzyliśmy mnóstwo okazji w których zabrakło szczęścia. Przeważaliśmy prawie przez całe spotkanie, ale dwie skutecznie przeprowadzone kontry zawodników z Pułtuska zabrały nam komplet punktów. Ten mecz to już jednak historia i teraz skupiamy się na najbliższym spotkaniu. Łukasz to bardzo dobry zawodnik i oczywiście zgodzę się z tym, że jest dużym wsparciem dla drużyny, ale wspólnie wszyscy jako zespół pracujemy, aby w każdym meczu zdobywać trzy punkty. Te przybliżają nas do awansu do IV ligi mazowieckiej.

Odsłon: 6800

Komentarzy: 3

08:48, 17.05.2017r.