Mielnik: I liga i PlusLiga kuszą nie tylko mnie, ale...

Siatkarze Energi Ostrołęka byli o krok od wywalczenia awansu do rozgrywek I ligi. Zabrakło niewiele, aby zagrać w finale rozgrywek II ligi. W ekipie biało-czerwonych panuje wielki smutek, bo dla większości siatkarzy awans oznaczałby wielki sportowy awans. Co dalej z zespołem?

- Czujemy wielki smutek, a wielu z moich zawodników nie wytrzymało i polało się sporo łez po turnieju finałowym - podkreśla trener Mateusz Mielnik. - Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, żeby w tym finale się znaleźć, ale tak się nie stało. Było wiele emocji, bo przez te dziesięć miesięcy bardzo się ze sobą związaliśmy i pracowaliśmy, żeby tą szansę gry o awans dostać. Nie udało się, ale mimo wszystko wychodzimy z podniesioną głową i wielkim bagażem doświadczeń.

W tym momencie nie wiadomo, ilu zawodników Energi Ostrołęka będzie chciało nadal rywalizować w rozgrywkach II ligi. Bardzo dobre występy sprawiły, że ofert z wyższych lig nie brakuje dla siatkarzy i trenera Mateusza Mielnika.
- Na chwilę obecną potrzebujemy ochłonąć - podkreśla trener Mateusz Mielnik. - Przyjdzie czas, żeby podsumować sezon i pomyśleć o przyszłości. Co będzie dalej nie wiem. Umówiliśmy się z zarządem na konkretne rozmowy po turnieju. Nie ukrywam ze I liga i PlusLiga kuszą nie tylko mnie, ale również zawodników. System awansu jest bardzo skomplikowany, ale będzie czas na to, aby to przeanalizować i podjąć dobre decyzje wraz z zarządem.

Kibice chcieliby, aby trener Mateusz Mielnik nadal prowadził i rozwijał ostrołęcki zespół. Sam zainteresowany również chciałby, aby wyjaśniła się jego przyszłość w najbliższych tygodniach.
- Chciałbym, żeby to się wyjaśniło jak najszybciej, bo czasu na budowę zespołu nie jest za wiele - stwierdza trenera Mateusz Mielnik. - Nie będę ukrywał, że decyzja zarządu jak i moja będzie zależeć od kilku czynników finansowych, ale przede wszystkim pomysłu na funkcjonowanie klubu jak i drużyny w przyszłości. Tak jak powiedziałem spotkamy się i wtedy będzie decyzja.

W ostatnich sezonach nie brakowało przypadków, w których PZPS otwierał drzwi do I ligi dla zespołów spoza tych, które wywalczył awans bezpośrednio z II ligi. Być może również biało-czerwoni otrzymają swoją szansę, jeśli warunków licencyjnych nie spełnią beniaminkowie lub kolejny zespół z I ligi zostanie wycofany.
- Nie zastanawiałem się nad tym szczerze mówiąc - stwierdza trener Mateusz Mielnik. - Wraz z zespołem myśleliśmy tylko o awansie sportowym. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale życie pokazało, że wszystko się może zdarzyć. Nigdy nie można mówić nie, ale żeby grać w pierwszej lidze trzeba być do niej odpowiednio przygotowanym, a nie na sile próbować, bo z tego zawsze wychodzi więcej złego niż dobrego. Zobaczymy, na razie musimy wszyscy uzbroić się w cierpliwość.

Odsłon: 6184

Komentarzy: 6

08:21, 11.05.2017r.