Truszkowski: Widzę bardzo dobrą atmosferę

Szkoleniowiec Korony Marcin Truszkowski uważa, że w derbowym meczu z Tęcza JBB Łyse kręgosłup jego drużyny został złamany po kwadransie meczu. Żółto-niebiescy mimo trudności nie poddali się i walczyli przez cały mecz o korzystny wynik w starciu z liderem.

Korona do meczu przystąpiła bez trzech podstawowych zawodników: Karola Górskiego, Michała Noska i Pawła Gawrycha. Na domiar złego po kwadransie gry w wyniku urazu głowy plac gry musiał opuścić Piotr Kubat. 

- To było dla nas bardzo duże osłabienie, do meczu przystąpiliśmy bez trzech podstawowych zawodników, a na dodatek Piotr Kubat musiał opuścić boisko - podkreśla trener Korony Marcin Truszkowski. - Trochę kręgosłup naszej drużyny został złamany i trzeba było szukać innych rozwiązać, ale chwała chłopakom za walkę i odpowiednie podejście do tego spotkania.

W 60. minucie spotkania arbiter główny spotkania uznał, że Marcin Buchalski faulował w polu karnym Piotra Kamionowskiego i wskazał na jedenasty metr boiska. Czy zdaniem szkoleniowca postąpił prawidłowo?
- Każdy interpretuje taką sytuację według uznania, jeden sędzia gwizdnie, a drugi nie, ale co możemy zrobić? - stwierdza trener Marcin Truszkowski. - Moje odczucie jest takie, że w tej sytuacji był jeden zawodnik z Tęczy i siedmiu naszych obrońców. Marcin Buchalski był prawidłowo ustawiony, ale nie trafił w piłkę. To ewidentny błąd naszej defensywy, to była łatwa piłka do wybicia.

Przy drugiej bramce strzelonej przez Marka Kaliszewskiego szkoleniowiec Korony również podkreśla, że błąd piłkarza Korony dał możliwość strzelenia bramki zawodnikowi z Łysych.
- Za dużo było kombinacji przy przyjęciu piłki i Marek Kaliszewski, doświadczony zawodnik to wykorzystał - podkreśla Marcin Truszkowski. - Szkoda, że po indywidualnych błędach przekreśliliśmy szanse na dobry wynik. Widać, że piłkarzom bardzo zależało na dobrym wyniku tego spotkania.

Pod wodzą trenera Marcina Truszkowskiego Korona odniosła dwa zwycięstwa, nad Wkrą Sochocin 6:0 i Makowianką Maków Mazowiecki 3:1 oraz zanotowała porażkę z Tęcza JBB Łyse 0:2.
- Przede wszystkim drużyna idzie w dobrym kierunku, i nie chodzi o bramki, o punkty, ale o styl gry - podkreśla Marcin Truszkowski. Bramki strzeliliśmy Makowiance po błędach, do których zmusiliśmy ich defensywę. Graliśmy bardzo mądrze i skutecznie w tym spotkaniu. Chciałbym w ostatnich meczach powalczyć o komplet punktów, bo przy tym potencjale drużyny trzeba stawiać sobie takie cele. Naszą drużynę czekają jeszcze mecze łatwiejsze i trudniejsze.

Kolejne spotkanie piłkarzy ostrołęckiej Korony czeka już w środę, 25 maja o godz. 17.00. Rywalem na stadionie przy ulicy Witosa będzie ostatni zespół ligi okręgowej Pełta Karniewo.

Odsłon: 5532

Komentarzy: 7

09:23, 24.05.2016r.